Szanowni Państwo, doskonale pamiętam ten moment w moim życiu, w którym po raz pierwszy trafiłem na jazzowy koncert. Zadecydował kompletny przypadek… za kogoś… aby nie zmarnować biletu czy zaproszenia. Grała grupa Walk Away! Trafiło! Nie pamiętam komu powinienem dziękować za tamten koncert – ale jego wejściówki nie zmarnowałem. Dałem się „zarazić” jazzowym bakcylem i jeszcze czymś, bardzo ulotnym i trudnym do określenia, co unosiło się na "mokowskich" korytarzach. Można to nazwać wspaniałą atmosferą, fantastycznym klimatem, niepowtarzalną aurą czy muzyczną magnetycznością… tym „czymś”.

Od tego czasu czekam na koncerty GSJ jak na święta. Przeżywałem je już tyle razy – jako widz, jako "mokowiec", redaktor gazetki festiwalowej, konferansjer… Już wkrótce będę mógł kolejny raz świętować – na koncertach 36 GSJ. Przygotowaliśmy tę edycję najlepiej jak tylko potrafiliśmy. Wspaniali muzycy, gwiazdy, ciekawe działania towarzyszące festiwalowi, świetni goście! Zapraszam do poszukiwań pośród tych działań tego co przypadnie Państwu najbardziej do gustu. Zapraszam na 35. GSJ! Bo jak świętować, to najlepiej w gronie dużej rodziny – jazzowej rodziny. 

Do zobaczenia…

Bartłomiej Adamczak
Dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Głogowie

 

Niewiele brakowało a w tych przedziwnych czasach mogłoby przestrzeni dla jazzu w Głogowie zabraknąć. Nie dajemy za wygraną. Wychodzimy z jazzem na ulice naszego miasta! Może to najlepsza z prowokacji koronawirusowych... Wracamy do Państwa z projektami polskich muzyków jazzowych, pokazując eklektyzm tej ekscytującej muzyki. W nowej przestrzeni Ruin Kościoła Św. Mikołaja i Nadodrzańskiego Bulwaru 36. GSJ zdobędą z pewnością nowy wymiar. Niech Was te spotkania inspirują, bawią, prowokują i integrują. Jazz w Głogowie był, jest i będzie!

Do zobaczenia

Dorota Drozd
Dyrektor Artystyczny
36. Głogowskich Spotkań Jazzowych

 

Międzynarodowe Głogowskie Spotkania Jazzowe mają 36 lat! To prawdziwy kawał historii festiwalowego życia, praca wielu zaangażowanych w organizacje ludzi i setek artystów, którzy przewinęli się w programach 36 festiwalowych edycji. U zarania swojej historii pozornie głogowskie JAZZY nie miały racji bytu! 35 lat temu w Głogowie w zasadzie nie istniało środowisko jazzowe a tym bardziej zorientowana na jazz wyrobiona publiczność. Jazz był bardziej muzyczną ciekawostką, artystyczną fanaberią jednego człowieka (a właściwie było ich dwóch) Zbigniewa Rybki i Leszka Zamarii. Wspominał o tym Piotr Tomicki (ówczesny działacz Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego i szef Agencji Koncertowej we Wrocławiu) przy okazji minionego już 30-lecia: „…w Głogowie dwóch zdeterminowanych młodzieńców wsiadło do pociągu […], by po krótkiej podróży pojawić się w moim biurze z propozycją nie do odrzucenia”. Projekt jazzowych koncertów początkowo oszczędny organizacyjnie i programowo przewidywał raczej prezentacje jazzowych zespołów i polskich gwiazd jazzu, daleko odbiegając jeszcze od w pełni festiwalowej formuły. Zresztą słowo „festiwal” do dziś konsekwentnie nie znalazło się w nazwie całej imprezy. Gwiazdą tamtej pamiętnej pierwszej skromnej edycji Głogowskich Spotkań z roku 1985 był zespół Laboratorium, który na 35 edycję powrócił do Głogowa.

Pozostając jeszcze przy początkach głogowskich Jazzów, warto wspomnieć, że nie mogłyby się one odbyć gdyby nie kilka ważnych - by tak rzec - obszarów wsparcia. Wspomina Z.Rybka:  „wszystko zaczęło się w Osiedlowym Domu Kultury Miedziak”. To tam szukać należy prapoczątków Jazzowych Spotkań, dokładnie w cyklicznych czwartkach jazzowych, podczas których wierna grupa kilkunastu bywalców słuchała muzyki z czarnych winylowych płyt. Na organizacyjnym przedpolu pojawia się postać Eufrozyny Kądzi z Głogowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej „Nadodrze” i Spółdzielczy Dom Kultury „Azuryt”. Pani Eufrozyna zarządzająca kulturą na głogowskich osiedlach najpierw zezwoliła na „jazzowy eksperyment” a w Azurycie idea znalazła swoje organizacyjne oparcie.

Głogowskie Spotkania Jazzowe przetrwały ponad trzy i pół dekady mimo zmieniających się mód, samorządowych rewolucji, zmiennych dotacji, czasem trudnych rynkowych wyborów, nie oglądając się na duże okoliczne, ekspansywnie działające ośrodki miejskie i festiwale (Wrocław, Poznań) kreujące często trendy i upodobania jazzowej publiczności. Głogowskie Spotkania zachowały swój niezależny status. Kolejni dyrektorzy artystyczni Zbigniew Rybka, Violetta Marcinkowska, Julia Sawicka i Dorota Drozd kierowali festiwalem mając zawsze na względzie, z jednej strony wysoki poziom artystyczny oferty programowej a z drugiej preferencje i sympatie głogowskiej publiczności. Bo, co trzeba również wyraźnie podkreślić, Głogowskie Spotkania wychowały sobie pokolenia stałych sympatyków i osób, które przyjeżdżając także spoza Głogowa (Zielona Góra, Leszno, Wrocław) do dziś zasiadają na widowni podczas wieczornych, jesiennych koncertów. Podobne festiwalowe wydarzenia bez wiernej publiczności i rzeszy sympatyków przestają mieć rację bytu. W Głogowie można być spokojnym o przyszłość, jazzowej publiczności nigdy tu nie zabraknie.

Głogowskie Spotkania Jazzowe to prawdziwy fenomen. Co prawda mamy w Polsce kilka jazzowych festiwali, które stażem, doświadczeniem, zasługami dla polskiego środowiska jazzowego a także skalą programowego rozmachu plasują się dużo wyżej. Gdy jednak porównamy zaplecze techniczno-organizacyjne, możliwości finansowe i społeczne zasoby ewentualnych odbiorców wśród miast średniej wielkości, to Głogów w skali kraju nie ma sobie równych.

Warto wpaść do Głogowa. Kto nie był nie wie co traci!

Andrzej Winiszewski - dziennikarz muzyczny


Notice: Only variables should be assigned by reference in /home/www/jazzwglogowie.pl/35gsj/modules/mod_ciasteczka/mod_ciasteczka.php on line 18

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.